
Osiedlove #19 Z miłości do… Donalda
Nic nie dzieje się bez przyczyny, nic nie dzieje się bez przyczyny. Od jakiegoś czasu to zdanie powtarzam sobie jak mantrę. Ostatnie kilka tygodni to było pasmo niekończących się dziwnych zdarzeń, które absolutnie nie mogą być dziełem przypadku. Ktoś, gdzieś, musiał to zaplanować. Na pewno nie byłam to ja. Zacznę od początku. Chociaż może jednak […]