Po co mi dom?
W zasadzie po nic, mam gdzie mieszkać. Jest całkiem przytulnie, dużo miejsca, balkon w sam raz, sąsiedzi przyjaźnie nastawieni. Jedyne czego brakuje to ogród. Przydałby się, ale czy jest niezbędny? Więcej czasu spędzamy poza domem. Praca, załatwianie różnych spraw, wyjazdy.
Wiadomo, że przyjemnie jest posiedzieć wieczorem w ogrodzie, schłodzić się w basenie, zjeść obiad na tarasie, zaprosić znajomych na grilla, podlać wyhodowane pomidorki. Tylko czy to wystarczające powody, aby brać sobie na głowę szukanie domu, działki, dewelopera, kredytu na kilkadziesiąt lat i jeszcze remont?
Pytanie brzmi – jak to zrobić, żeby się nie narobić i przy okazji zaoszczędzić sobie nerwów?
Po pierwsze należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy na pewno chcesz mieć dom. Zrobić listę za i przeciw. Może się okazać, że ogród i trochę większa przestrzeń wcale nie jest na szczycie twojej listy marzeń.
Jeśli jednak jesteś zdecydowany, zacznij od podjęcia decyzji, w jakiej lokalizacji chcesz zamieszkać, jaki metraż cię zadowoli, ile pomieszczeń potrzebujesz, wystarczy ci miejsce parkingowe czy niezbędny jest garaż.
Porozmawiaj ze znajomymi, co się sprawdza, a co nie. Może mają godnego polecenia dewelopera, ktoś widział szyld z działką na sprzedaż, znają Pana Staszka, który ma firmę budowlaną, a jego brat zajmuje się wykończeniówką, siostra koleżanki jest sprzedawcą w biurze nieruchomości, jej były mąż zajmuje się doradztwem kredytowym, teść sąsiadki ma firmę fotowoltaiczną, a na słupie kumpel zauważył ogłoszenie szukającego pracy ogrodnika. Brzmi absurdalnie. Zmierzam jednak do tego, że nie ma nic cenniejszego od poleceń.
Czas jest na wagę złota. Wszyscy mamy go za mało. Po co więc tracić godziny na wertowanie stron internetowych, czytanie anonimowych opinii w internecie, porównywanie cen i zastanawianie, czy wybrana osoba/firma będzie solidna i wywiąże się ze wszystkich zobowiązań. Wystarczy zapytać i skorzystać z podpowiedzi tych, którzy już przeszli przez ten proces, mają większe doświadczenie i listę kontaktów.
Kontynuując wątek, deweloperzy oferują również wiele programów lojalnościowych. Nie dość, że otrzymałeś na tacy sprawdzonego specjalistę, to jeszcze dostaniesz rabat, dodatkową usługę, czy inne dodatki tylko dlatego, że jesteś znajomym znajomego.
Uwierz, że każdy taki bonus jest bardzo cenny, bo przed tobą baaardzo dużo wydatków.
W skrócie-bierz, co dają w gratisie.
Dobrym rozwiązaniem jest także skorzystanie z narzędzia, które oferują niektórzy deweloperzy służącego do konfiguracji domu. Możesz go zaprojektować, samodzielnie wybierając rodzaj zabudowy, układ pomieszczeń, podejrzeć stosowane technologie wpływające na koszty utrzymania domu, wybrać dodatkowe rozwiązania, które mogą okazać się dla ciebie strzałem w dziesiątkę. Dodatkowo możesz od razu poznać całkowity koszt domu, który skonfigurowałeś. Jeśli jesteś szczęściarzem i wybrana opcja spełni twoje oczekiwania, wystarczy skontaktować się z biurem sprzedaży danego dewelopera i podpisać umowę, pomijając tym samy kolejne kroki i zaoszczędzić czas na szukaniu innych opcji.
Gratuluję, właśnie dokonałeś niemożliwego. Zrobiłeś i się nie narobiłeś.
Jeśli natomiast decydujesz się na zakup działki i budowę domu od postaw to… O panie, wiej!
Najlepiej od razu odpowiedz na pierwsze pytanie, że wcale tego domu nie potrzebujesz i zaznacz przewagę minusów nad plusami. Dopiero tutaj zaczyna się zabawa.
Kupując dom od sprawdzonego dewelopera, nie martwisz się praktycznie o nic (poza pieniędzmi) do momentu odebrania kluczy. Przed tobą tylko, a może aż remont i przeprowadzka. Budowa odbywa się poza tobą. Ma być zgodnie z umową i tyle.
W drugim przypadku są dwie opcje.
Albo wygrasz los na loterii, skorzystasz z poleceń i pójdzie równie gładko albo będzie zdecydowanie gorzej i w trybie eksternistycznym będziesz musiał zrobić studia z budowlanki. Pocieszające jest to, że po pandemii wszyscy mamy wprawę w pracy i zdobywaniu wiedzy online, przynajmniej będzie szybciej.
Tak na poważnie chodzi o to, że jeśli nie spotkasz na swojej drodze ludzi, którzy faktycznie znają się na swoim fachu, możesz zostać oszukany, a wymarzony dom może stać się tym znienawidzonym.
Wniosek jest jeden. Musisz chcieć tego domu, zrobić dokładną listę swoich potrzeb, skorzystać z poleceń i przede wszystkim bazować na intuicji. Spełniaj swoje marzenie z ludźmi, którzy wzbudzają twoje zaufanie i dobrze się z nimi czujesz. Nie ważne, czy są to przedstawiciele dewelopera, pan Staszek z budowy, doradca kredytowy, czy pani architekt. Spędzisz z nimi sporo czasu, przed wami dużo rozmów telefonicznych, korespondencji mailowej. Wybieraj tak, żeby było profesjonalnie, miło i zabawnie. W takich warunkach najlepiej realizować marzenia, a te o domu przede wszystkim.